Trening asertywności ZA DARMO!

To, co przeczytasz poniżej będzie brzmiało jak sprzedażowy bełkot – ale jest to zabieg celowy! Następnie dostaniesz darmowy sposób na super efektywny trening asertywności.

Zaczęło się od spotkania networkingowego w naszej przestrzeni biurowej. Wydarzenie, które zorganizował manager obiektu to spotkanie przy kawie i krótka prezentacja osób zainteresowanych. Ja mówiłem o Kawiarzu i Alento, a inni o swoich biznesach. Jedna z Pań przedstawiła się jako konsultantka/użytkowniczka sklepu online. Można tam kupić różne kosmetyki i uwaga! KAWĘ. Wyczułem MLM po pierwszych trzech słowach. Jestem weteranem wojen MLMowych i doskonale znam wszystkie sztuczki i fortele jakie stosują konsultanci. Chcesz poczytać trochę moich badań i ciekawostek na ten temat, to przeczytaj artykuł

Nie spotkam się z Tobą jeśli nie powiesz o czym chcesz pogadać [tutaj]

Czy wiesz, że pozornie niewinne rozmowy z wieloma konsultantami MLM są naszpikowane specjalnie opracowanymi technikami wywierania wpływu, które znamy z książek Cialdiniego?

Jeden dzień po wspomnianej kawie Pani J. dzwoni i próbuje się umówić na spotkanie. Rozpoznając doskonale jej intencje (czytaj: “wejdź do mojego drzewka, żebym mogła mieć za Ciebie punkty”) powiedziałem, że nie mam czasu na żadne spotkania do świąt – co było prawdą. Na spotkania MLMowe szczególnie – tego ostatniego już nie dodałem. Teraz część osób obraża się jeśli porównasz ich biznes do MLMu, bo ten zaczął się cieszyć coraz gorszą sławą. Podobnie było z coachingiem. Najpierw wielkie boom i każdy się zachłysną wielkim, amerykańskim wynalazkiem, a później spadła fala hejtu, a coachowie stali się internetowymi chłopcami do bicia. Stało się tak ponieważ wielu ludzi poczuło się oszukanych przez domorosłych coachów bez minimalnych podstaw do wykonywania zawodu (o czym można poczytać w innym moim artykule). Podobnie wyszło z MLMem. Pewnie czekasz już na ten trening asertywności, co?

Już go odbywasz czytając tę historię. To chyba lepsze niż wysłuchiwanie sztywnych formułek z książek? Lecimy dalej…

Dwa tygodnie później dostaje telefon o 8 rano. Pani J. przypomina mi skąd się znamy i proponuje spotkanie ponownie. Nalega, żebym przyszedł, bo chciała porozmawiać o kawie. U niej w sklepie jest akurat świetna promocja, a ja mógłbym się w tę kawę zaopatrzyć i ją polecać innym.

– CO ZA ŚWIETNY POMYSŁ! (ironia)

Zwłaszcza, że na networkingowej kawie mówiłem, o tym, że rozwijamy własną markę kawy u Kawiarza i ja zajmuję się jej promocją. Dlaczego miałbym kupować jakąś podejrzaną kawę zamiast promować swoją?

Powiedziałem, że niedawno zawiązaliśmy spółkę i kupowanie kawy innych marek byłoby wizerunkowym upadkiem z 10 – tego piętra, a polecanie jej innym ludziom… z 15 – tego.

Nie trzeba być naukowcem, żeby to pojąć, ale szkolenia z technik “jesteś zwycięzcą” nie poszły w las więc jeszcze chwilkę przerzucaliśmy się argumentami. Wtedy poczułem, że biorę udział w darmowym treningu asertywności.

W końcu Pani J. odpuściła ten pomysł z kawą, widocznie uznała, że nie przejdzie. A taka piękna przynęta się szykowała. Oczywiście miałem myśli, żeby skończyć tę rozmowę w sekundzie rozłączając się nagle lub podając jakieś milion różnych powodów w stylu

“właśnie przypomniałem sobie, że zostawiłem włączone żelazko na gazie w kuchni odjeżdżającego autobusu za 5 minut na ważne spotkanie w Centrum”.

Nie zrobiłem tego jednak, bo nie kłamię i uznałem, że to świetna okazja na… Trening asertywności i to za darmo! Głupi by nie skorzystał. Zaczęliśmy kontynuować batalię.

– w tym sklepie jest nie tylko kawa – kontynuuje Pani J.

– stawiam sprawę jasno: ten model biznesowy jest dla mnie zupełnie nieefektywny, bo znam siebie i wiem, że nie będę miał czasu na dodatkowe spotkania i polecenia produktów – wtrąciłem.

– nie wszyscy współpracują ze mną biznesowo. Są także zwykli klienci – nie poddaje się Pani J.

W tym miejscu wyczułem, że do boju rusza ostatnia linia natarcia. To zawodnik wagi ciężkiej, duży kaliber lub wymagający gracz (żeby nie uchybiać urodzie Pani J). Wiedziałem, że nie mogę sobie pozwolić na żadne spotkanie, bo wówczas rozpoczną się natarczywe telefony, smsy i spam na messengerze oraz mailu. Tacy zawodnicy łatwo nie odpuszczają. Rozmowa ciągnie się dalej. Pani J. mówi:

– A chemia? Mają doskonałą, sprawdzoną chemię, bardzo bezpieczną. I ekologiczne kosmetyki

– Tak się składa, że na przeciwko mnie znajomy ma sklep z ekologiczną żywnością i kosmetykami

– A chemię też mają?

– To jest sklep ekologiczny więc nie mają żadnej chemii a preparaty mikrobiologiczne oparte na specjalnie dobranych kulturach bakterii więc nie muszę szukać żadnego sklepu z chemią.

Całkiem zgrabnie zredukowałem wszystkie argumenty Pani J. i sam do siebie czułem uznanie, że tak dobrze mi idzie i mogę kulturalnie doprowadzić tę rozmowę do końca. Postanowiłem więc zaoszczędzić swój i Pani J. czas i powiedziałem.

– Uczciwie przyznaję, że z czysto konsumenckiego i czysto biznesowego względu z pewnością nie skorzystam z oferty – GŁÓWNA ZASADA ASERTYWNOŚCI:

Ja jestem OK i Ty jesteś OK

Oznacza to, że szanuję Cię jako człowieka, ale też szanuję siebie i swoje granice. Być może Pani J. jest miłą i ciekawą osobą, ale nie chcę spotykać się z nią żeby rozmawiać o interesach związanych z MLM. Zaznaczyłem więc, że moja odmowa to nic osobistego, a kwestia preferencji konsumenckich lub biznesowych.

– Rozumiem, ale firma jest na rynku 30 lat i jest dobrze przebadana – rozmowa trwa dalej.

Serio? Bawimy się w zdartą płytę? Co więc dobrze zastosować w takich sytuacjach? Technikę zdartej płyty. W końcu jesteśmy na treningu asertywności ZA DARMO! Technika zdartej płyty polega na konsekwentnym powtarzaniu określonego komunikatu.

– Rozumiem, ale postawię sprawę jasno. Z czysto konsumenckich względów…. (powtarzam)

– Czyli nie masz ochoty się spotkać i porozmawiać o moim produkcie?

– Bardzo dziękuję, że dzwonisz, ale z szacunku do Twojego czasu muszę odmówić, bo nie skorzystam z oferty.

– Ok rozumiem. To trzymaj się papa!

– Dzięki, cześć!

W tym momencie westchnąłem głęboko będąc jednocześnie pełen zdumienia, że takie akcje mają jeszcze dziś miejsce. Pomimo jasnej deklaracji “nie chcę” oraz wpadki ze strony Pani J. w kontekście kawy – ta nieprzerwanie walczyła o nową gałąź w swoim drzewku.

Pomysł na trening asertywności dla zaawansowanych – zmierz się z tym!

Na tej podstawie zrodził się w mojej głowie pomysł na warsztaty asertywności dla zaawansowanych. Stworzyłbym kadrę złożoną z Pani J. i podobnych ekspertów, którzy próbowaliby kursantów nakłonić do swoich usług. Kursanci musieliby odmawiać i w ten sposób podnosiliby swoje kompetencje społeczne.

Trening asertywności możesz odbyć także za darmo.

Znajdź organizację MLM. EDIT: ona i tak znajdzie Ciebie i poćwicz asertywność za darmo. Możesz to rozwijać na wielu poziomach:

Poziom 1: Odmów udziału w prezentacji organizacji MLM za pomocą maila

Poziom 2: Odmów spotkania w celu prezentacji organizacji MLM telefonicznie

Poziom 3: Umów się na spotkanie i odeprzyj wszystkie próby włączenia Cię w struktury mlm podczas spotkania 1 na 1.

Jeśli pomyślnie przejdziesz wszystkie 3 etapy, to gwarantuję, że Twoja pewność siebie znacznie wzrośnie, a umiejętność asertywności podniesie się o minimum 50%.

Gratulacje! Właśnie odbyłeś trening asertywności na poziomie podstawowym! Dziękuję za uwagę. Jeśli Ci się podobało to udostępnij. Jeśli nie, to też udostępnij 😉

Dodaj komentarz